Zacznijmy od początku – czyli od dzieciństwa, bo to tu jest kluczowy moment.
Wtedy dowiadujesz się, czy jesteś ważna tak po prostu – bo jesteś, czy musisz sobie na to zasłużyć.
I pokarmem dla Twojego poczucia własnej wartości jest uwaga, jaką dostajesz.
Kiedy dostajesz uwagę rodziców – to masz doświadczenie bycia ważnym – czyli wartościowym.
Idealnie, jeśli ją dostajesz tak po prostu – bo jesteś ich dzieckiem.
Czasem jednak rodzice – często nieświadomie – zaczynają wrzucać nas w pewną grę. Mówią: jesteś wartościowa, gdy…
- jesteś grzeczna…
- przynosisz dobre stopnie…
- nie stwarzasz problemów…
Czasem wycofują miłość, gdy nie spełniasz oczekiwań.
Czasem po prostu Cię nie widzą...
I wtedy się uczysz, że jesteśmy wartościowa pod pewnymi warunkami… Że musisz na to zasłużyć, lub że po to jest po prostu nieosiągalne, że nigdy jej nie dostaniesz.
I choćbyś stawała na rzęsach, to i tak nie będzie wystarczające…
I w ten sposób zaczynasz grać w grę, w której musisz coś ciągle udowadniać.
A to zabiera Ci pewność siebie, szczęście, czasem awans w pracy, czy lepszą pensję.
Bo to są realne koszty niskiego poczucia własnej wartości.
Aż chciałoby się podziękować rodzicom, nie?
Ale jest też dobra wiadomość.